wtorek, 27 września 2011

Prognoza pogody

Wrzesien to fajny miesiac. Jest slonecznie i zielono od tych wszystkich palm, jak zawsze zreszta zielonych. Brakuje mi tylko kolorow polskiej jesieni. Tylko i az.Przyjemne cieple slonce nie utrudnia zycia. Mozna pracowac i wychodzic na zewnatrz o ktorej sie chce. Nie trzeba siedziec w domu do godzin popoludniowych, a czasem oznacza to do 17:00.

mur Oudaya, przyjemnej czesci Rabatu. zawsze duzo tu turystow.

Miesiace uplywaja, a ja sie w tych miesiacach gubie. Niektorzy lokalni twierdza ze Maroko ma 4 pory roku, ja ich nie potrafie nazwac porami. Sa to byc moze 4 sezony skokow temperatury, ale tak bardzo roznych jak w Polsce por roku tu nie ma.
Sa tez obserwatorzy zycia, ktorzy wspominaja pogode sprzed lat, powiedzmy 10-ciu. Wszystko idzie w kierunku 2 sezonow, pory deszczowej i tej slonecznej - analizuja. Jak na razie Maroko ma krotkie upalne lato i moze to i dobrze ze jest takie krotkie. Nastepnie nastepuje jakby lato, ktore nie jest juz takie krotkie, choc nie jest juz tez upalne i to jest jego wielki plus.

27 wrzesnia. 16:00. Koncze prace.

Rabat  gdzie jestem ma 25.0 °C
na polnocy bardziej Tanger 23.0 °C
bardzo goracy Fes 29.0 °C
Marrakech 30.0 °C
i hotelowy Agadir 25.0 °C

Miasta wewnetrzne, jak Marrakech i Fes, maja zawsze gorzej, zawsze jest gorecej. Pozostale ciesza sie nizsza temperatura dzieki obecnosci oceanu a w przypadku Tanger'u dodatkowo Morza Srodziemnego.

Wracajac do domu przypomniala mi sie Grecja i jedne spedzone tam wakacje, gdy podczas goracych dni pilam namietnie i nalogowo, podobnie zreszta jak wszyscy wokolo mnie, caffe frappe w wysokich szklankach. Duzo kawy, duzo napoju i to wszystko zimne.

Dzis w domu, zapewnie wspominajac moze i Grecje, a moze i nie, zrobilam sobie cos, co do tego dzisiejszego, bardzo cieplego, dnia pasowalo. Lokalna, wlasna wersja kawy mrozonej.

Mowiac calkiem ogolnie w Maroku takich kaw mrozonych sie nie pije. Kawa z mlekiem, espresso, ale nie takie dziwo. Bardzo prawdopodone ze gdy ja pilam swoja kawe sasiedzi moi pili sobie slodka mietowa herbate przygotowywana jak zawsze w nieodzownym i  wszechobecnym czajniku.

Skladniki
+ mleko pasteryzowane (z lodowki)
+ mleko waniliowe, takie dla dzieci (z lodowki)
+ jakas kawe instant
+ czekolade gorzka jesli ktos lubi kawe i cos ze slodyczy pochlaniac razem


Mieszamy calosc, recznie/w mikserze/shakerze, dodajemy wedlug uznania mleka; cukru juz nie trzeba bo mleko waniliowe jest same juz w sobie BARDZO SLODKIE, jak wiekszosc produkow, ktore w Polsce bylyby slodkie mniej. Wszelka produkcja jest tu nakierowana pod gusta tutejszych konsumentow - slodkolubnych.

Gotowe!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz