wtorek, 1 grudnia 2009

Psychologia międzykulturowa

Wstydzę się, gdy ktoś uważający się za lepszgo ( bo z cywilizowanej i bogatszej Europy) łaskawie przejdzie się brudną ulica kraju trzeciego świata i zrobi jego meta-analizę streszczajac w kilku zdaniach całą prawdę o danym kraju/kulturze, uważając się za bystrego eksperta w ocenianiu innych. Ale niby dlaczego posiada tę nieomylność? Być może wyłącznie dlatego, że tak się mu lub jej wydaje i tyle, wystarczy..
Jest to dość zabawne zjawisko, jeśli mam być ironiczna, częściej mnie to jednak denerwuje lub poprostu wprowadza w zażenowanie..

Dlaczego właściwie jesteśmy tacy lepsi? Z Europy?
Czy można poznać jakiś kraj, kulturę jaką współtworzą ludzie tam mieszkający, jeśli nasz pobyt w kraju tym ogranicza się do siedzenia na terenie hotelu, tzw. getta dla ludzi nie zainteresowanych tym co poza. Lub czy można poznać kraj, jeśli przejedzie się go rowerem, powiedzmy w ciągu kilkunastu dni, zatrzymując się gdzieniegdzie na kawę i nocleg, czy też być może w ciągu kilkudniowego pobytu podczas zwiedzania i pstrykania fotek,, przelatujac
w szalonym tęmpie napotkane miasta, 1 miasto na dzień ?
Tak właśnie wiele osób staje się ekspertem... i jest to trochę smutne.. bo tworzy dużo półprawd i pogłębia stereotypy..

A co mnie to obchodzi - powie ktoś. Wyjdę poza mury białego wysokiego hotelu, przejdę się po egzotycznej głośniej, buchającej orientem ulicy i po kilku spojrzeniach już wiem - tak.. tu jest tak.. to znaczy.. to .. jak tak patrzą .. to myślą sobie na pewno to.. i w ogóle to jestem lepszy bo mam białą skórę i jasne oczy (może niebieskie?), jasne włosy (może blond?) a oni się na mnie patrzą??.. bo wszyscy mają ciemniejszą skórę i ciemne włosy .. Pewnie chętnie by się ze mną zamienili..

I tym tokiem myślenia podążając już wie się wszystko. Po 2 tygodniach wraca się do kraju.. o tu.. tu na fotografii stoi kobieta.. pewnie ją mąż bije jak twarz odsłoni..
A jak mnie sprzedawca w sklepie naciągnął, czyli oszukał, to znaczy że wszyscy „oni” są tacy sami – niedobrzy.. i ...
A tu dzieci bawią się w śmieciach.. brudne ale chyba szczęśliwe..

A czy dla dziecka ma znaczenie czy jest czyste czy ubrudzone jeśli dobrze się bawi ??

Dobrze, że jest coś takiego jak psychologia międzykulturowa. Dlaczego oni tak żyją? Dlaczego takie maja zasady? W jaki sposób oceniają? Co jest ważne? Do czego się dąży? W jakich kategoriach się myśli?
Warto trochę oderwać się od tego co się zna, swojego kraju, mojego sposobu myślenia i kategoryzowania i poobserwować i spróbować zrozumieć, spróbować posłuchać, porozmawiać.. poczuć i zostawić sobie margines na rzeczy których nie można wytłumaczyć..
Dlatego lubię psychologię międzykulturową, choć, by trafnie rozumieć prawa innego świata nie jest ona niezbędna.